POMOŻECIE? POMOŻEMY!
Prawda i mit z okresem Edwarda Gierka
W styczniu 2011 roku mija czterdziesta rocznica słynnego spotkania I sekretarza PZPR Edwarda Gierka w Stoczni Gdańskiej im. Lenina. Wtedy to Gierek zapytał stoczniowców, czy mu pomogą w rządzeniu, a stoczniowcy podobno odpowiedzieli: ,,Pomożemy!”. Wydarzenie to urosło do rangi mitu. Slogan ,,Pomożecie? Pomożemy!” symbolicznie otwierał nową dekadę, zwaną później ,,dekadą gierkowską” (trwała ona dokładnie od 21 grudnia 1970 r. do 6 września 1980 r.).
Gierek objął władzę bezpośrednio po tragicznych zajściach na Wybrzeżu, gdzie w rezultacie strajków ekonomicznych w grudniu 1970 roku zginęło kilkudziesięciu ludzi. Stracili życie nie tylko protestujący robotnicy, ale także interweniujący żołnierze i milicjanci (tak nazwano wtedy policjantów) oraz zupełnie przypadkowe osoby. Bunt społeczny był odpowiedzią na drastyczne podwyżki cen żywności, a zwłaszcza mięsa. Poprzednik Gierka- Władysław Gomułka- został w efekcie tych wydarzeń pozbawiony stanowiska. Gierek deklarował, że Polska zmieni się na lepsze. Istotnie, pierwsze posunięcia nowych władz dawały taką nadzieję. Podwyższono najniższe pensje oraz renty i emerytury i wstrzymano się z następnymi podwyżkami cen.
Z drugiej strony - nie wygasły jeszcze emocje związane z masakrą grudniową. W styczniu 1971 roku ponownie doszło do strajków w stoczni szczecińskiej i gdańskiej. Robotnicy domagali się cofnięcia gomułkowskiej podwyżki cen (czego Gierek nie chciał zrobić) i rozliczenia winnych grudniowej tragedii. Tym razem władze komunistyczne nie zastosowały siły. Zdecydowano się na negocjacje. Do Szczecina i Gdańska polecieli najważniejsi politycy w państwie: szef partii komunistycznej Edward Gierek i premier rządu Piotr Jaroszewicz.
W trakcie rozmów Gierek prosił o zaufanie, tłumaczył, że z przyczyn ekonomicznych podwyżki nie da się cofnąć, wykazywał troskę o społeczeństwo i państwo. Obiecywał poprawę sytuacji materialnej ludności, demokratyzację życia politycznego, wyjaśnienie kulisów wydarzeń grudniowych. Robotnicy byli bardzo podejrzliwi, obietnice traktowali z rezerwą, ale ostatecznie postanowili zakończyć strajki.
25 stycznia 1971 roku w Gdańsku miało miejsce najsłynniejsze, wspomniane we wstępie spotkanie, z legendarnym pytaniem Gierka -,,Pomożecie?” Należy podkreślić, że tak naprawdę nikt nic nie odpowiedział szefowi partii. Zebrani robotnicy zaczęli bić brawo. Sam odzew ,,Pomożemy”! dorobiono dopiero po faktach. Było to bowiem bardzo wygodne z punktu widzenia partyjnej propagandy: oto Gierek zwrócił się do stoczniowców, a ci udzielili mu pełnego poparcia.
Warto zacytować fragment nagrania magnetofonowego z rozmów w stoczni, który przytacza Henryk Piecuch w książce Rozstrzelany grudzień, Warszawa 1991.
Gierek, kończąc swoje wystąpienie, powiedział:
,,Możecie być towarzysze przekonani, że my tak samo jak i wy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny i nie mamy innego celu jak ten, który żeśmy zdeklarowali i to jest podstawowy program naszego działania. Jeśli nam pomożecie, to sądzę że ten cel uda nam się wspólnie osiągnąć. Jak, pomożecie? (w tym momencie rozległy się oklaski) – No !”
Przebieg spotkania w stoczni gdańskiej był zatem inny, niż się powszechnie uważa. W każdym razie po tym wydarzeniu Gierek zyskał znaczną popularność społeczną i poparcie. To nie ulega wątpliwości. Co więcej- pomimo tego, że nie spełnił najważniejszej obietnicy: rozliczenia winnych grudniowej masakry- popularności nie stracił.
Nie miał tego szczęścia premier Piotr Jaroszewicz, który już miesiąc później mocno naruszył autorytet władz. Gierek twierdził kategorycznie, że grudniowych podwyżek cen nie można odwołać. Ale w lutym 1971 roku zaprotestowały przeciwko podwyżkom pracownice fabryk włókienniczych w Łodzi. Jaroszewicz, który pojechał na rozmowy był źle przygotowany, wystraszył się zdeterminowanych kobiet i podwyżkę ostatecznie odwołano. Wnioski z tego były takie, że władze są niekonsekwentne, a kiedy się wywrze nacisk- zawsze ustępują. To przekonanie wywarło wpływ na całą gierkowską dekadę.