Łambinowice-bolesny świadek historii

Łambinowice (Lamsdorf) to miasteczko położone 36 km na południe od Opola. Zapewne nikt by o nim nie słyszał, gdyby nie to - że zarówno  w pierwszej jak i drugiej wojnie światowej postały tam obozy jenieckie, w których zginęło tysiące żołnierzy różnych narodowości. Chcielibyśmy przybliżyć historię tego miejsca. Łambinowice trwale wpisały się w dzieje naszego regionu.  Bynajmniej nie są to fakty radosne, ale tragedia tysięcy ludzi- jeńców wojennych i cywili.

Ta niewielka miejscowość, tak wiele znacząca w historii Europy, miała swój początek już w XII wieku. Była wówczas rolniczą osadą, władaną z pokolenia na pokolenie przez rycerzy. Ludność, zajęta rolnictwem i rzemiosłem nie była liczna - w 1579 r. istniało zaledwie 21 zagród chłopskich. W I połowie XX wieku zamieszkiwało tam nieco ponad 700 osób.

Jakim więc sposobem Łambinowice przeszły do historii, w erze wojen i brutalnych bitew? Równinny teren pokryty łąkami, lasami, ziemiami uprawnymi, stał się w XIX wieku idealnym poligonem.

Powstały w 1860 r. poligon wojskowy (Truppenübungsplatz Lamsdorf) był nie lada utrapieniem dla tamtejszej ludności.  Władze pruskie nałożyły na mieszkańców Lamsdorf obowiązek  wyżywienia  żołnierzy  przybywających na ćwiczenia  oraz zakwaterowania oficerów. Wielu ludzi, nieświadomych niebezpieczeństwa, zbierało  niewypały po pociskach armatnich na terenie poligonu, co niekiedy kończyło się tragiczną śmiercią. Ostrzeżenia  komendantury systematycznie lekceważono.

Pełniący przez lata rolę obiektu militarnego, poligon Lamsdorf stał się w 1870 r. miejscem przeznaczonym na obóz jeniecki. Pierwszymi ,,ofiarami  obozu” byli francuscy jeńcy wojenni ( w tym czasie toczyła się wojna między Francją a Prusami). Wbrew pozorom, w porównaniu do I i II wojny światowej, stosunkowo łagodnie ich traktowano. Mieli zapewnione podstawowe wyżywienie i  opiekę medyczną.   Nie znamy dokładnie liczby zmarłych, gdyż nie prowadzono wówczas żadnych rejestrów. Na skrzyżowaniu dróg Łambinowice-Goszczowice, widnieje nieco ponad 50 żelbetowych nagrobków francuskich żołnierzy. Pobratymcy o nich nie zapomnieli. Już w 1871 r. powstał pomnik ufundowany przez rodaków ku czci zmarłych Francuzów.

I wojna światowa to nowy etap dziejów Lamsdorf. Obóz dla jeńców wojennych,  szeregowców i podoficerów z państw Ententy istniał przez 5 lat (1914-1919).Przeszło przez niego około 90 tysięcy ludzi.  W wyniku trudnych warunków pobytu, chorób,  głodu,  a niekiedy represji, zmarło w Lamsdorf bądź zginęło 5773 jeńców,  wśród których ponad połowę stanowili żołnierze armii carskiej Rosji, w tym Polacy z zaboru rosyjskiego.  Zmarłym zapewniano pochówek na cmentarzu obozowym. Miejsca na groby nie były wytyczane ani pod względem narodowościowym, ani chronologicznym. Rosjanin znajduje się obok Serba, a Francuz przy Rumunie. Jedynie Włosi zostali w większości pogrzebani w obecnym  sektorze D. Również i w tym wypadku Ojczyzna nie zapomniała o swoich rodakach.  W głównej alei cmentarza widnieją pomniki ofiar serbskich, rosyjskich, francuskich, brytyjskich, rumuńskich, a także włoskich .

II wojna światowa stanowiła najtragiczniejszy okres historii Lamsdorf. Przez Stalag VIII B, utworzony w tym miejscu, przeszło około 300 tys. jeńców różnych narodowości, spośród których zginęło lub zmarło około 60 tys., przede wszystkim z Armii Czerwonej. Władze niemieckie były szczególnie wrogo nastawione do Czerwonoarmistów. Nie przestrzegano wobec nich zasad prawa międzynarodowego- konwencji genewskiej. Uznani z góry za komunistów, najgorszych wrogów III Rzeszy, byli świadomie głodzeni, pozbawieni opieki lekarskiej i  wykorzystywani do ciężkich prac fizycznych.  Nawet pochówek  Rosjan był odmienny od standardów: przy pogrzebach np. Brytyjczyków oddawane były salwy, grała orkiestra,  a wszystkiemu przyglądali się towarzysze niedoli.  Z kolei żołnierze radzieccy byli chowani  najczęściej bezimiennie, w zbiorowych mogiłach.

Ostatnim, ale tragicznym dla naszej historii faktem w obozowych dziejach Łambinowic było powstanie  w 1945 roku Obozu Pracy. Obóz ten przeznaczono dla ludności niemieckiej, przewidzianej do wysiedlenia. Kierowano tam nie tylko autentycznych Niemców, ale osoby uznane za ludność niemiecką. Prowadziło to do olbrzymich nadużyć i umieszczania w obozie Ślązaków, którzy formalnie powinni być klasyfikowani  jako ludność polska. Złożyło się na to wiele przyczyn. Najważniejsza była taka, że osoby prowadzące ewidencję ludności pochodziły spoza Śląska. Nie  były zupełnie  przygotowane do takiej pracy ani fachowo, ani intelektualnie, ani psychologicznie. Niemal każdego, kto mówił śląską gwarą uważano za Niemca, ponieważ gwary tej nie rozumiano.

Obóz Pracy istniał do roku 1946 . Zginęło w nim lub zmarło około 1100 osób. Dopiero na przełomie XX i XXI wieku stało się możliwe upamiętnienie więźniów  tego obozu. W czasach PRL nie wolno było o nim mówić,  a wszelkie relacje, jakie ukazywały się na ten temat w niemieckiej literaturze naukowej i popularnej uważano za przejaw faszyzmu,  a także  rewanżyzmu RFN. Po 1989 roku powstały warunki do tego, aby wreszcie powiedzieć prawdę. Nie było to łatwe dla polskiej opinii publicznej. W Niemczech również podnosiły się głosy, że Polacy w dalszym ciągu lekceważą tragedię Obozu Pracy i pomniejszają jej znaczenie. Kontrowersje zakończyły się kompromisem po kilkunastu latach. Uroczyste otwarcie Cmentarza Ofiar Obozu Pracy miało miejsce we wrześniu 2002 roku.

Obecnie kompleks terenów poobozowych w Łambinowicach należy do największych cmentarzysk jenieckich w Europie. Warto pamiętać o tej trudnej i bolesnej historii, która miała miejsce w naszym regionie.

Bibliografia:

Dzieje obozów w Łambinowicach- Lamsdorf 1870 - 1946, pod red. E. Nowaka, Opole 2006.