DWUSETNA ROCZNICA WYPRAWY NAPOLEONA NA ROSJĘ

Napoleon

Dwusetna rocznica wyprawy Napoleona na Rosję 24 czerwca 1812 roku tzw. Wielka Armia Bonapartego, licząca około 600 tys. żołnierzy (w tym prawie 100 tys. Polaków) przekroczyła Niemen, rozpoczynając wyprawę na Rosję. Przebieg tej kampanii jest powszechnie znany. Głównym celem Bonapartego było pokonanie armii rosyjskiej w jednej lub kilku decydujących bitwach.

Problem w tym, że praktycznie do tych bitew w ogóle nie doszło. W ciągu sześciu miesięcy (od czerwca do grudnia) wojsko Napoleona zostało pokonane. Była to klęska spowodowana nie tylko przez samych Rosjan, ale także przez choroby, głód i pod koniec 1812 roku - także przez straszliwe mrozy. Z różnych przyczyn Rosjanie nie zadali Napoleonowi decydującego ciosu. Wynikało to głównie z przyjętej taktyki: żołnierze rosyjscy niemal przez cały czas wycofywali się, wciągając przeciwnika w głąb swojego kraju. Jednocześnie palono miasta i wsie, niszczono zapasy żywności, w związku z czym armia napoleońska nie była w stanie uzupełniać zaopatrzenia.

 

Jedyna wielka bitwa w szczerym polu- pod Borodino, niedaleko Moskwy, która miała miejsce we wrześniu 1812 roku, zakończyła się taktycznym zwycięstwem Francuzów, ale moralnym sukcesem Rosjan. Wynikało to z tego, że armia rosyjska nie została rozbita, zachowując zdolność bojową. Bitwa pod Borodino została niejako wymuszona sytuacją, ponieważ Rosjanie zaczęli się buntować przeciwko taktyce odwrotu. Najważniejszym skutkiem tego starcia było to, że nie zmieniło ono przebiegu wojny, na co najbardziej liczył Bonaparte. A zatem – rosyjska taktyka spalonej ziemi, olbrzymia przestrzeń atakowanego kraju i w rezultacie – czas działający na niekorzyść Napoleona, zadecydowały o jego klęsce.

Czy były to jednak wszystkie przyczyny porażki Wielkiej Armii? Można pokusić się o stwierdzenie, że bardzo często nie są brane pod uwagę inne fakty. Dotyczyły one błędnej koncepcji samego planu wojny z Rosją i błędnych celów, które chciał osiągnąć Bonaparte. Napoleon ani nie zamierzał zająć na stałe terytorium Rosji, ani nie myślał o pozbawieniu władzy cara Aleksandra I. Chodziło o to- jak wspominano na wstępie- żeby pokonać armię rosyjską. Po swoim zwycięstwie Napoleon chciał narzucić Rosjanom bezwzględne przestrzeganie zasad traktatu w Tylży z 1807 roku. Traktat w Tylży zobowiązywał stronę rosyjską m.in. do tego, aby przyłączyła się do blokady towarów brytyjskich, czyli tzw. blokady kontynentalnej. Napoleon uważał, iż jego największym wrogiem jest Wielka Brytania i chciał ją zmusić do uległości poprzez odcięcie brytyjskiego handlu od europejskiego rynku. Rosja oficjalnie przystąpiła do blokady, ale potajemnie robiła wszystko, aby jej nie przestrzegać. Dlatego Bonaparte liczył na to, że przywoła Rosjan do porządku. I to był jedyny cel wojny!

W rezultacie, co najdziwniejsze- Napoleon zadziałał przeciwko własnym zasadom. Do tej pory, w każdym pokonanym lub zajętym przez Francję kraju europejskim, Francuzi zmieniali władzę i narzucali takich monarchów, którzy byli całkowicie podporządkowani Napoleonowi. Przeważnie Bonaparte wyznaczał jako osoby rządzące albo przedstawicieli własnej rodziny, albo marszałków armii francuskiej. Tymczasem w przypadku Rosji wcale nie chodziło o to, żeby pozbawić tronu Aleksandra. Napoleon przeliczył się. Zapewne kalkulował: Rosjanie postąpią tak, jak on przewiduje. Przyjmą generalną bitwę, przegrają i car będzie zmuszony do uległości. Ale Bonaparte nie wszystko mógł przewidzieć. Chyba wręcz zapomniał o tym, że intuicja może być zawodna.

Co z tego wynikło? Wielka Armia nie rzuciła Rosji na kolana i nie rozgromiła jej wojsk. Zaskoczony tym Napoleon pod koniec 1812 roku nie za bardzo wiedział, co robić dalej. Tymczasem po bitwie pod Borodino należało po pierwsze: przerwać działania wojenne, w związku ze zbliżającą się zimą. Od średniowiecza aż do XIX wieku w Europie z reguły nie prowadzono walk od późnej jesieni do wiosny! Po drugie- należało podciągnąć zaopatrzenie, uzupełnić żywność i amunicję, a następnie wznowić wojnę w kwietniu- maju 1813 roku. Armia rosyjska była także wyczerpana i z pewnością w okresie od grudnia do kwietnia nie stanowiłaby dla Napoleona zagrożenia. Wreszcie po trzecie - Bonaparte całkowicie zlekceważył przestrogi swoich najwierniejszych sojuszników- Polaków. W utworzonym z francuskiej inspiracji Księstwie Warszawskim działał znakomity wywiad wojskowy. Wywiadowcy rekrutowali się spośród Polaków doskonale znających Rosję i jej realia. Dane wywiadu były jednoznaczne: należy uważać, żeby nie wytracić żołnierzy w olbrzymich rosyjskich przestrzeniach. Nie można dopuścić do tego, aby przeciwnik wciągnął Francuzów głęboko na terytorium własnego państwa. Tymczasem- stało się właśnie to, przed czym wywiad ostrzegał.

Znakomity biograf Napoleona (zresztą Rosjanin !) Eugeniusz Tarle - napisał, że przed kampanią rosyjską Bonaparte rozkazał sprowadzić dla siebie całą dostępną literaturę na temat Rosji. ,,Bóg wojny” zawsze gromadził jak najwięcej informacji na temat krajów, które zamierzał zdobywać. Rzecz w tym, że w przypadku Rosji korzystał z publikacji zupełnie przestarzałych, nieadekwatnych do realiów 1812 roku. Także pod tym względem Napoleon zawiódł się na własnej intuicji. Dariusz Dzionek

Bibliografia: Eugeniusz Tarle, Napoleon, Kraków 1993