JEŚLI NIE STAN WOJENNY, TO CO?

Stan wojenny

30 rocznica wprowadzenia stanu wojennego w Polsce (1981-2011) jest rocznicą szczególną. Wydarzenie to trudno jednoznacznie ocenić. Stan wojenny można uznać za dyktaturę wojskową, wprowadzoną z naruszeniem zasad ówczesnej konstytucji. Rodzi się pytanie, czy dyktatura była w ówczesnej sytuacji potrzebna?

Kiedy w maju 1926 roku Józef Piłsudski dokonał zamachu stanu, przyczynił się do śmierci prawie 400 ludzi, którzy zginęli w bratobójczych walkach. Pomimo to Józef Piłsudski uchodzi dzisiaj za bohatera narodowego i budowniczego niepodległej Polski. Generał armii Wojciech Jaruzelski, który 13 grudnia 1981 roku także dokonał zamachu stanu i przyczynił się do śmierci około 100 osób w latach 1981-1989, jest uważany przez jednych za bohatera, przez innych za zbrodniarza. Ilu jest Polaków, tyle różnych zdań... Szczegółowa ocena stanu wojennego, którą przedstawimy poniżej, będzie kontrowersyjna.

 

Późnym latem 1980 roku narodził się w Polsce Niezależny Samorządny Związek Zawodowy (NSZZ) ,,Solidarność” z Lechem Wałęsą na czele. Powodem utworzenia tej organizacji był wielki kryzys gospodarczy, który narastał w Polsce od 1976 do 1980 roku. Kryzys wynikał z bezkrytycznego zadłużenia kraju przez ekipę Edwarda Gierka w państwach Europy Zachodniej oraz w USA. Na początku września 1980 roku Gierek został pozbawiony władzy, a jego miejsce zajął najpierw Stanisław Kania, a od października 1981 roku generał Wojciech Jaruzelski. Zarówno Kania, jak i Jaruzelski należeli do poprzedniej ekipy - gierkowskiej. Oni także ponosili odpowiedzialność za kryzys gospodarczy (ale o tym głośno nie mówiono).

,,Solidarność”od początku swego istnienia była nie tylko związkiem zawodowym, ale ogromnym ruchem społecznym, który objął co najmniej 10 mln ludzi (na 35 mln Polaków). Wałęsa oraz inni przywódcy ,,Solidarności” uznali, że należy zmusić ówczesne władze komunistycznej Polski do głębokich reform w duchu socjalistycznym. Obecnie bardzo często się zapomina, że strona solidarnościowa w latach 1980-1981 nawet nie śniła o gospodarce wolnorynkowej. Chciano budować socjalizm, w którym ,,można przyjemnie żyć.” Paradoksalnie, wolny rynek wprowadzono w Polsce w 1989 roku, kiedy właśnie ,,Solidarność”zaczęła współrządzić w państwie. Ale po ośmiu latach inne już były uwarunkowania wewnętrzne i międzynarodowe. W 1981 roku całe społeczeństwo polskie nie dorosło do przeprowadzenia zmian gospodarczych i politycznych. To właśnie stanowiło podstawową przyczynę stanu wojennego: niedojrzałość ludzi władzy i opozycji w zakresie reform. Drugim powodem była skomplikowana sytuacja międzynarodowa: podporządkowanie Polski Sowietom.

Komuniści- czyli Polska Zjednoczona Partia Robotnicza - zmierzali tylko do tego, żeby za wszelką cenę utrzymać władzę w swoich rękach. Nie mieli żadnej recepty na przezwyciężenie kryzysu gospodarczego, który sami przecież wywołali. Nie chcieli współpracy z ,,Solidarnością”, a poza tym (z uwagi na zależność Polski od Związku Sowieckiego), nie wiadomo było, jak Moskwa zareaguje na taką współpracę. W każdym razie, akurat w grudniu 1981 roku nie istniała groźba wojskowej interwencji sowieckiej w Polsce. Dla Sowietów byłoby to samobójstwo, ponieważ Związek Sowiecki już od dwóch lat był zaangażowany w bezsensowną wojnę w Afganistanie. Wprowadzenie Armii Czerwonej do Polski w grudniu 1981 roku mogło przynieść tysiące ofiar śmiertelnych, wojnę domową w Polsce i całkowitą utratę autorytetu Moskwy na arenie międzynarodowej. Przywódca sowiecki Leonid Breżniew zdawał sobie z tego sprawę. Wiele wskazuje na to, że Sowieci wymusili na generale Jaruzelskim, aby ten zaprowadził porządek wyłącznie przy użyciu polskich sił i środków. W ten sposób Moskwa zachowywała kontrolę nad Polską, nie posuwając się do interwencji zbrojnej. Co ciekawe, Jaruzelski niemal do ostatniej chwili przed wprowadzeniem stanu wojennego domagał się od Sowietów pomocy wojskowej. Obiecano mu pomoc gospodarczą, ale odmówiono wsparcia militarnego. Jeżeli chodzi o polską opozycję - to również była daleka od ideału. ,,Solidarność”nie miała żadnego programu politycznego, a jej program gospodarczy i społeczny można uznać za utopijny. Utopia to jakieś idealne rozwiązanie, które nie ma żadnych szans zastosowania w praktyce. Takie właśnie - zupełnie oderwane od rzeczywistości - były postulaty strony solidarnościowej. ,,Solidarność”domagała się pięciu dni roboczych i wolnych sobót (do 1981 roku tylko jedna sobota w miesiącu była wolna), podwyżek płac, obniżenia cen, zaopatrzenia rynku we wszystkie niezbędne towary i przydzielania bez ograniczeń nowych mieszkań. Cały ten program miał być realizowany w warunkach kryzysu gospodarczego, kiedy konieczna była rezygnacja z przywilejów i zaciskanie pasa. To stanowiło sprzeczność samą w sobie. Nawet opinia publiczna w krajach Europy Zachodniej, która z sympatią popierała ,,Solidarność”- nie mogła się nadziwić, jak to jest możliwe, żeby w czasie całkowitego upadku gospodarki formułować tak szerokie żądania socjalne. Program ,,Solidarności”, sprowadzony niemal do hasła: dla każdego wszystko, co mu się należy, byłby niewykonalny nawet w najbogatszych krajach świata! W rezultacie ,,Solidarność” znalazła się w sytuacji bez wyjścia: organizowano strajki i demonstracje przeciwko władzy, domagając się natychmiastowej poprawy sytuacji ekonomicznej. Żądania były nierealne, a przerwy w pracy, wywołane strajkami, dodatkowo pogłębiały kryzys.

16 grudnia 1981 roku ,,Solidarność” miała zorganizować w całym kraju wielkie, antyrządowe manifestacje i strajki w rocznicę krwawych wydarzeń na Wybrzeżu z 1970 roku. Gdyby rzeczywiście doszło do takich manifestacji, Polsce groziła rewolta społeczna, o skutkach trudnych do przewidzenia. W związku z tym można zaryzykować tezę, że wprowadzenie stanu wojennego 13 grudnia 1981 roku było nieuniknione. Ktoś musiał podjąć próbę uspokojenia nastrojów - nawet pod przymusem. Środki do tego posiadała władza, a nie opozycja. W ówczesnych warunkach tylko rządząca partia na czele z generałem Jaruzelskim mogła podjąć ryzyko. Stan wojenny musiał być wprowadzony - prędzej czy później. Natomiast jego realizacja wypadła tragicznie. Istniały bowiem przesłanki, aby dyktatura wojskowa była jak najmniej uciążliwa.

13 grudnia 1981 roku generał Wojciech Jaruzelski wygłosił w radiu i telewizji jedno z najsłynniejszych przemówień w całej historii Polski. Poinformował Polaków o wprowadzeniu stanu wojennego i powodach, które go skłoniły do tego dramatycznego posunięcia: Obywatelki i obywatele Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej! Zwracam się dziś do Was jako żołnierz i jako szef rządu polskiego. Zwracam się do Was w sprawach wagi najwyższej. Ojczyzna nasza znalazła się nad przepaścią. Dorobek wielu pokoleń, wzniesiony z popiołów polski dom ulega ruinie. Struktury państwa przestają działać. Gasnącej gospodarce zadawane są codziennie nowe ciosy. Warunki życia przytłaczają ludzi coraz większym ciężarem[…]. Przemówienie to napisał dla generała znakomity dziennikarz, Wiesław Górnicki; Jaruzelski dokonał jedynie korekty kilku zdań.

Pomimo wielkiego szoku, jakim było wprowadzenie dyktatury wojskowej, tekst wygłoszony przez Jaruzelskiego wywołał na ogół dobre wrażenie. Generał nawiązywał do patriotyzmu i wykazywał troskę o przyszłość państwa. Winą za ciężką sytuację obarczył wyłącznie ,,Solidarność”- co nie było prawdą. Nie ukrywał, że wielki jest ciężar odpowiedzialności, który przyjdzie mu udźwignąć. Celem władzy miało być zaprowadzenie porządku i bezpieczeństwa w Polsce oraz wyjście z kryzysu gospodarczego. Generał ogłosił, że czołowi działacze ,,Solidarności”zostali internowani, a wojsko przejmuje kontrolę nad gospodarką i administracją.

Na zakończenie Wojciech Jaruzelski apelował: Niechaj w tym umęczonym kraju, który zaznał już tyle klęsk, tyle cierpień, nie popłynie ani jedna kropla polskiej krwi. Powstrzymajmy wspólnym wysiłkiem widmo wojny domowej. Nie wznośmy barykad tam, gdzie jest potrzebny most. Wydaje się, że gdyby rzeczywiście generał zamierzał postępować tak, jak stwierdził w przemówieniu, to miałby duży kredyt zaufania wśród większości społeczeństwa polskiego. Ludzie byli zmęczeni strajkami i fatalną sytuacją gospodarczą, od dawna oczekiwali na jakiś przełom, który jednak nie nadchodził. Wiele osób przyjęło wprowadzenie stanu wojennego z ulgą i nadzieją na przyszłość. Przemówienie Jaruzelskiego zrozumiano tak, że generał musi przejąć kontrolę nad sytuacją, a nawet zagrozić sankcjami za protesty, ale służby porządkowe nie będą strzelać do ludzi.

Tymczasem już trzy dni później, 16 grudnia 1981 roku straciło życie 9 górników z Kopalni ,,Wujek” w Katowicach, gdzie doszło do strajku przeciwko wojskowej dyktaturze. Krew popłynęła... Były to pierwsze, ale niestety nie ostatnie ofiary stanu wojennego, który trwał od 13 grudnia 1981 roku do 22 lipca 1983 roku. W tym czasie zginęło lub zmarło w wyniku starć ulicznych - ponad 50 osób.

W latach siedemdziesiątych XX wieku, kiedy na czele polskiej partii komunistycznej (PZPR) stał Edward Gierek, służby porządkowe miały zakaz posiadania i używania broni palnej do tłumienia protestów ulicznych. Gdyby Jaruzelski był bardziej rozsądny, mógłby zastosować to samo rozwiązanie. Przy okazji miałby w ręku świetny argument propagandowy: skoro milicja (ówczesna policja) i wojsko nie ma ostrej amunicji, to stoi na straży prawa i porządku, a odpowiedzialność za awantury spadnie na działaczy,,Solidarności.”

Pytanie tylko, czy generał był zdolny do takiego postępowania? Niestety, 13 grudnia 1981 roku władzę przejął człowiek, który odegrał kluczową rolę w krwawym zdławieniu protestu robotników Szczecina, Gdańska i Gdyni w grudniu 1970 roku. To generał Jaruzelski -11 lat wcześniej- bezkrytycznie wykonywał rozkaz władz naczelnych o użyciu broni wobec strajkujących stoczniowców.

Po wprowadzeniu stanu wojennego Jaruzelski znalazł się w sytuacji bardzo trudnej. Zaprzeczył samemu sobie, kiedy najpierw ogłosił, że ,,już nigdy więcej Polak nie przeleje krwi Polaka”, a 16 grudnia 1981 roku zginęli górnicy z kopalni ,,Wujek.” Przywódca z jednej strony apelował o spokój, mówił o patriotyzmie i zgodzie narodowej, ale kiedy doszło do strajku – siły porządkowe zaczęły strzelać. Wydaje się, że to właśnie z tego powodu generał Wojciech Jaruzelski zyskał złą sławę. To zadaniem władzy jest pacyfikować nastroje bez użycia broni, nawet jeżeli tłum zachowuje się agresywnie.

Samo wprowadzenie stanu wojennego, w ówczesnej sytuacji politycznej i gospodarczej Polski- było niestety konieczne. Do dzisiaj większość Polaków -około 51 procent- uważa tę decyzję za słuszną, 27 procent zdecydowanie ją potępia. Natomiast trzeba przyznać, że represje, jakich użyto w stanie wojennym wobec niepokornych- były antynarodowe.

Nie miejsce tu na szczegółowe przedstawianie dalszych losów władzy i opozycji. Generał Jaruzelski nie poprawił sytuacji gospodarczej kraju ani w stanie wojennym, ani po jego zniesieniu. W latach 1989-1990 komuniści stracili władzę w Polsce w sposób pokojowy. Okazało się, że bez gruntownej reformy państwa i przejęcia rządów przez opozycję nic już się nie da zrobić. Inny był klimat międzynarodowy: Michaił Gorbaczow przeprowadzał głębokie reformy w Związku Sowieckim, które o dziwo - zachwiały całym systemem komunistycznym. Później, pod wpływem wydarzeń w Polsce, w całej Europie Środkowo-Wschodniej upadł komunizm. Ostatecznie, w latach 1991-1993 rozpadł się Związek Sowiecki. Stan wojenny, wprowadzony w Polsce 13 grudnia 1981 roku był istotnym objawem całkowitego zużycia komunizmu, który w teorii głosił hasła równości i sprawiedliwości społecznej, a w praktyce czynił wszystko, aby sprawiedliwość społeczną zlikwidować.

Na podstawie publikacji: Wojciech Jaruzelski, Starsi o 30 lat, Warszawa 2011.