SZACHY WŚRÓD JEŃCÓW POLSKICH III RZESZY I ZWIĄZKU SOWIECKIEGO

Szachy

Szachy wśród jeńców polskich III Rzeszy i Związku Sowieckiego Jednym z dotkliwych następstw klęski militarnej II Rzeczypospolitej Polskiej w 1939 roku było wyeliminowanie z życia społecznego około 700 tysięcy żołnierzy, którzy stali się jeńcami wojennymi III Rzeszy i Związku Sowieckiego. W niewoli niemieckiej znalazło się 420 tysięcy żołnierzy i prawie 18 tysięcy oficerów Wojska Polskiego. Armia sowiecka, w wyniku najazdu na wschodnie ziemie Polski zagarnęła do niewoli 240 tysięcy żołnierzy i ponad 10 tysięcy oficerów.

 

Dla jeńców rozpoczął się trudny okres życia za drutami obozów. Szeregowcy i podoficerowie byli wykorzystywani do pracy przez okupantów, natomiast oficerom, którzy nie mieli obowiązku pracować- groziła całkowita bezczynność. Próbowano z tym walczyć, organizując różne formy działalności kulturalnej , naukowej, oświatowej i sportowej, zarówno w obozach dla oficerów, jak i żołnierzy. Aktywność ta przeciwdziałała tzw.,,chorobie drutów” która oznaczała stany depresyjne, często powiązane z myślami samobójczymi u ludzi nagle pozbawionych normalnych relacji społecznych. Dlatego jakakolwiek działalność umysłowa lub aktywność fizyczna nadawała sens życiu jeńców wojennych i znacząco wpływała na ich stan zdrowia, a w przypadku szeregowców podoficerów- pozwalała lepiej znosić trudy ciężkiej pracy.

Konwencja genewska z 1929 r. wychodziła naprzeciw tym potrzebom. Mówił o tym 17 artykuł tego aktu prawnego, którego sygnatariusze gwarantowali jeńcom wojennym różne sposoby spędzania wolnego czasu. Związek Sowiecki nie podpisał konwencji genewskiej, lecz zrobiła to Republika Weimarska, a Niemcy hitlerowskie nie oponowały przeciwko zawartym w niej postanowieniom. Nie znaczy to, że Sowieci całkowicie odrzucali prawo międzynarodowe. Obowiązywała ich – przynajmniej w teorii - konwencja haska z 1907 roku, którą podpisała carska Rosja i której oficjalnie komuniści nie anulowali. W zaistniałej sytuacji życie sportowe w obozach jenieckich Wehrmachtu stało na wyższym poziomie niż w obozach NKWD. Z zachowanych relacji wynika, że NKWD zezwalało głównie na rozrywki umysłowe: szachy, warcaby, domino. Kultury fizycznej nie popierano, a samorzutne organizowanie gier sportowych, na przykład koszykówki, siatkówki lub piłki nożnej uważano za przestępstwo.

Wracając do szachów, należy stwierdzić, że władze sowieckie traktowały ten sport umysłowy w sposób pragmatyczny. Komendantura obozu w Ostaszkowie organizowała turnieje szachowe w celach propagandowych. Grającym robiono zdjęcia, które rozpowszechniano, aby pokazać znakomite warunki pobytu jeńców polskich. W obozach w |Starobielsku i Kozielsku istniały świetlice, gdzie oprócz indoktrynowania żołnierzy polskich organizowano kursy i rozgrywki szachowe. W styczniu 1940 roku odbył się w obozie starobielskim turniej szachowy, w którym pierwsze miejsce zajął ppor. Tomasz Chęciński. Z zachowanych dokumentów wynika, że zorganizowano turnieje szachowe w obozach jenieckich w Pawliszczewie Borze i w Suzdalu, gdzie w zawodach brało udział 36 zawodników. Sprzęt szachowy dostarczały władze obozowe, lub wykonywali go samodzielnie Polacy. Wzrost jego ilości też może świadczyć o popularności szachów wśród osadzonych w niewoli sowieckiej. Dla przykładu- w Starobielsku w grudniu 1939 roku było 20 kompletów szachów, a w styczniu 1940 roku- już 50. Znamy nazwiska twórców figurek szachowych w obozie kozielskim. Wykonali je ppor. Wacław Kruk i Tadeusz Adam Zieliński, który był także twórcą słynnej płaskorzeźby Matki Boskiej Kozielskiej. Figurki Zielińskiego odznaczały się wysokim poziomem artystycznym wykonania. Pisał o nich sławny reporter i pisarz Melchior Wańkowicz: Król jego wycyzelowany na kształt czworobocznego słupka, nosił twarze nakryte jedną koroną, a na czterech dolnych częściach były odznaki czterech rodzajów broni. Wieże były oherbione herbami wielkich miast polskich. Laufry w skrzydlatych szyszakach zrywały się do lotu.

W obozach jenieckich Wehrmachtu życie sportowe – jak już wspomniano - było znacznie bogatsze i w zamyśle władz niemieckich miało zapobiegać ewentualnych ucieczkom osadzonych w nich Polaków. Gry stolikowe nie dominowały, większość jeńców, o ile byli oficerami, wybierało aktywne formy kultury fizycznej. Największą popularnością cieszyły się: piłka nożna, siatkówka i lekkoatletyka. Należy wspomnieć, że obozy jenieckie Wehrmachtu były podzielone na dwie kategorie. W stalagach przetrzymywano zwykłych żołnierzy i podoficerów, natomiast w oflagach – oficerów, którzy w myśl konwencji genewskiej nie musieli wykonywać pracy fizycznej, jeśli nie wyrazili na to zgody. Zwykłych żołnierzy wykorzystywano w stalagach do pracy na rzecz przemysłu zbrojeniowego, budownictwa oraz rolnictwa. Byli oni często źle traktowani, a wyczerpanie pracą fizyczną nie zachęcało do czynnego uprawiania sportu.

Według relacji Henryka Butyńskiego jeńcy wojenni zgrupowani w Stalagu VIII B Lamsdorf (Łambinowice), grali w gry stolikowe: brydż, szachy, warcaby. Rywalizacja odbywała się także pomiędzy poszczególnymi blokami.

Oficerowie Wojska Polskiego umieszczeni w różnych oflagach na terenie III Rzeszy mieli więcej siły i ochoty do uprawiania różnych rodzajów sportu, ponieważ nie traktowano ich jako siły roboczej, niezbędnej dla niemieckiej gospodarki wojennej. Przykładem rozwoju życia sportowego wśród jeńców- oficerów polskich było utworzenie kierownictw sportowych w oflagach w Woldenbergu (Dobiegniew na Pomorzu) i Dössel w Północnej Westfalii. W Woldenbergu kierownikiem wychowania fizycznego był ppłk. Stanisław Klementowski, w Dössel- generał brygady Wiktor Thommé, w czasie wojny obronnej w 1939 roku dowódca Grupy Operacyjnej ,,Piotrków” oraz twierdzy Modlin. W obozach uprawiano różne dyscypliny sportowe, w których szachy nie były dominującą dziedziną- miały one podtrzymywać aktywność intelektualną uwięzionych tam oficerów. Relacja oraz zbiór dokumentów zebranych przez kapitana Józefa Kobylańskiego rozszerza naszą wiedzę dotyczącą życia szachowego wśród jeńców polskich. Jest to najpełniejsze świadectwo dotyczące uprawiania szachów, które znajduje się w Centralnym Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach- Opolu. Prezesem klubu szachowego w Dössel był ppłk. Tadeusz Darlewski, który współorganizował kilkadziesiąt turniejów indywidualnych. Dużą popularnością cieszyły się mecze drużynowe pomiędzy zespołami złożonymi z jeńców przebywających w oflagach w Dössel i Dorsten- Lubeka. W materiałach Kobylańskiego zachowały się regulaminy turniejów o mistrzostwo obozu.

Z ciekawszych rzeczy możemy dowiedzieć się, że opłata za udział w zawodach szachowych wynosiła dla oficerów 1 markę niemiecką, a dla podchorążego 0,5 marki (oficerowie, zgodnie z konwencją genewską otrzymywali żołd obozowy, stąd byli w stanie zapłacić). Obowiązywała zasada wymuszająca ruch dotkniętą bierką. Nagrody były symboliczne. W piątym turnieju o mistrzostwo obozu trzy pierwsze nagrody miały charakter rzeczowy. Za pierwsze miejsce zwycięzca otrzymywał pulower, wicemistrz parę grubych skarpetek, zdobywca trzeciego miejsca: skarpetki cienkie. Czołowi zawodnicy otrzymywali także okolicznościowe dyplomy. Ponieważ uczestnicy zawodów nie posiadali zegarów szachowych, dla każdego z graczy przewidziano 2,5 czasu do namysłu, a w razie jego przekroczenia z winy jednego z partnerów, na jeden ruch przewidywano tylko 5 minut. Innym turniejem była tzw. ,,Popołudniówka”, która miała charakter szachów szybkich, bowiem na jeden ruch gracza przewidywano pół minuty czasu. ,,Popołudniówki” grano systemem pucharowym, w którym zwycięzca przechodził do następnej rundy rozgrywek. Ważnym wydarzeniem dla szachistów w obozie w Dössel był mecz z ich towarzyszami niewoli z Lubeki rozegrany we wrześniu 1944 roku. W dwumeczu drużynowym na sześciu szachownicach wygrała reprezentacja Lubeki w stosunku 6,5 : 5,5. Turniej o mistrzostwo oflagu w Dössel w 1944 roku wygrał kpt. Józef Kobylański, który uzyskał 16 punktów na 20 możliwych. Drugie miejsce zajął ppor. Romanowicz z 14 punktami. Trzecim na mecie zawodów okazał się ppor. Marian Trojanowski, który uzyskał także 14 punktów.

Ważną inicjatywą były turnieje drabinkowe. Uczestników zawodów uszeregowano według miejsc uzyskanych w poprzednich spotkaniach sportowych. Szachista sklasyfikowany niżej mógł wezwać na pojedynek partnera, który zajmował wyższe miejsce w tabeli turniejowej. Nie zapominano także o szkoleniu mniej zaawansowanych graczy. W obozie oficerskim w Woldenbergu (Dobiegniew) ppor. Kazimierz Badylak oraz ppor. Antoni Jurkiewicz prowadzili kursy szachowe w oparciu o fachową literaturę, wyjaśniając zawiłości królewskiej gry. Sprawy szkolenia podobnie wyglądały w Dössel. Bogata biblioteka szachowa pozwalała korzystać z książek i czasopism w swojej siedzibie.

Zawody szachowe cieszyły się poparciem polskich władz obozowych, bowiem generał broni Leon Berbecki podpisał się pod ogłoszeniem dotyczącym Walnego Zebrania członków klubu szachowego w kwietniu 1944 roku. Ważnymi dokumentami obrazującymi rozwój królewskiej gry w Oflagu VI B Dössel były książki notowań partii i wyników turniejów szachowych. W zbiorze dokumentów Józefa Kobylańskiego zachowały się dwa zeszyty z zapisami pozycji przerwanych partii i 3 zeszyty z wynikami rozegranych zawodów. Szkoda, że zbiór Kobylańskiego nie zawiera pełnej notacji partii szachowych, bo byłaby to wyprawa w przeszłość, dzięki której moglibyśmy poznać poziom turniejów jenieckich, zakres granych debiutów, stan znajomości teorii szachowej, ciekawe kombinacje i końcówki. Zapis wybranej pozycji z przerwanej partii: białe por. Małaniak –Kh1, Sf3, Se5, piony: a3,b2, c3, d4, g3,e4, czarne kpt. Fabian-Kh8, Se6, Sd5, piony a6, c6, g7, h6, z dopiskiem ruch czarnych, nie pozwala ocenić poziomu graczy.

Na podstawie opracowań książkowych oraz relacji jeńców wojennych można stwierdzić, że szachy pełniły ważną rolę w podtrzymywaniu dobrej kondycji intelektualnej żołnierzy polskich w niewoli niemieckiej i sowieckiej w czasie II wojny światowej. Wysiłek umysłowy wydatkowany w czasie gry zapobiegał nastrojom depresji, jakie mogły pojawić się wśród ludzi, których status jeńców wojennych skazywał na długi okres bezczynności. Co więcej, turnieje szachowe wraz z innymi formami aktywności sportowej, kulturalnej, naukowej edukacyjnej przygotowywały środowisko jeńców wojennych do włączania się w powojenne życie społeczne. W przypadku żołnierzy polskich- oficerów w niewoli sowieckiej, szansa ta była dana tylko tym jeńcom, którzy zostali uznani za podatnych na przyjęcie chociażby w części lewicowego światopoglądu, prezentowanego w czasie licznych propagandowych spotkań przez komunistycznych politruków. Wspomniani jeńcy wojenni zostali zgrupowani w obozie w Griazowcu i uniknęli mordu dokonanego przez NKWD na ich towarzyszach broni w Katyniu, Charkowie i Kalininie. Andrzej Olszowski Literatura: Wojciech Półchłopek, Wychowanie fizyczne i sport żołnierzy polskich w obozach jenieckich Wehrmachtu i NKWD, Opole 2002. Panorama Szachowa, nr. 7/8 2010, s. 62-64.