KATYŃ I SMOLEŃSK: DWIE ROCZNICE

Katyń i Smoleńsk: dwie rocznice

Kwiecień to miesiąc szczególny w naszej historii. W kwietniu 1940 roku rozstrzelano polskich jeńców wojennych w Katyniu, w kwietniu 2010 roku rozbił się samolot TU-154 M, z Parą Prezydencką i polskimi politykami, udającymi się na uroczystości państwowe właśnie do Katynia. Te tragiczne wydarzenia skłaniają do refleksji- czy my, Polacy nie mamy czasem skłonności do upamiętniania wyłącznie katastrof dziejowych, smutnego polskiego losu? W przypadku Katynia z pewnością tak nie jest.

 

Wymordowanie kilkunastu tysięcy oficerów polskiego wojska i policji, urzędników państwowych oraz przedstawicieli inteligencji twórczej przez sowieckie służby specjalne- na rozkaz Józefa Stalina, było zbrodnią ludobójstwa, o której należy przypominać przy każdej okazji. Szczególnie we współczesnej Rosji sprawa katyńska powinna być dobrze zrozumiana. Samym Rosjanom Stalin zadał niewyobrażalne cierpienia. Dla nich ludobójstwo w czasach stalinowskich było dniem powszednim. Polaków dotknęło to w roku 1940 i dalszych latach II wojny światowej; dla Rosjan Katyń rozpoczął się już w latach dwudziestych ubiegłego wieku, kiedy zorganizowano pierwsze łagry. Liczba rosyjskich ofiar stalinowskiego systemu sięga kilkudziesięciu milionów. Rosjanie muszą zrozumieć, że Polacy nie upamiętniają kolejnych rocznic Katynia przeciwko Rosji, tylko w hołdzie wszystkim ludziom pomordowanym przez stalinowski reżim. W ostatnim czasie zrobiono wiele, aby zbliżyć stanowiska polskie i rosyjskie, aczkolwiek równie dużo jest jeszcze nieporozumień, niedomówień, a czasami- złej woli. Równie ważna jest właściwa edukacja na temat zbrodni katyńskiej w Polsce. Bardzo często się zapomina, że Katyń to nie wszystko. W tym samym 1940 roku polscy oficerowie ginęli również w innych miejscowościach Sowieckiej Rosji: w Miednoje, Charkowie, Twerze oraz w Bykowni (obecnie Ukraina).

Jak wspomniano na początku, od kwietnia 2010 roku na sprawę katyńską kładzie się nowy cień: cień katastrofy lotniczej. Rok temu, 10 kwietnia, w okolicach lotniska Siewiernyj pod Smoleńskiem, zginął prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Lech Kaczyński z małżonką Marią oraz 94 osoby znajdujące się na pokładzie samolotu TU- 154 M, przedstawiciele najwyższych władz państwa, w tym Sejmu i Senatu. Straszliwą ironią losu było to, że wśród pasażerów znalazł się również ostatni prezydent Polski na emigracji Ryszard Kaczorowski, który przeżył sowieckie łagry, i po 70 latach poniósł śmierć…właśnie w okolicach Katynia. O tej tragedii też będziemy pamiętać. I nie chodzi tutaj o licytowanie, czyja to była wina, kto ponosi za to odpowiedzialność. Jakikolwiek by nie był wynik śledztwa: moralna odpowiedzialność spada na obie strony: polską i rosyjską, bo zarówno polskie jak i rosyjskie służby były zaangażowane w zorganizowanie tej wizyty. Tragedia jest tragedią i żadne polityczne oceny tego nie zmienią. Pamiętajmy zatem o ofiarach straszliwych wydarzeń z 1940 i 2010 roku i oddajmy im należny hołd.