Pod koniec wakacji 2022 r. członkowie Szkolnego Klubu Górskiego uczestniczyli w pierwszej zagranicznej Ekspedcyji 9 do Macedonii Północnej i Grecji. Zachęcamy do przeczytania relacji uczestników wyjazdu (Nina i Jakub), ktorzy podzielili się wyprawą.
25 sierpnia 2022 rozpoczęła się 9. Ekspedycja Szkolnego Klubu Górskiego. O godzinie 18:45 wszyscy pojawiliśmy się na zbiórce. Zapakowaliśmy się do autokaru i wyruszyliśmy w drogę. Podróż minęła spokojnie, większość uczestników usnęła, bo w końcu jechaliśmy przez całą noc. Na granicach w Unii Europejskiej nie było żadnej kontroli, a na Węgiersko-Serbskiej i Serbsko-Macedońskiej wystarczyło pokazać dowody osobiste lub paszporty.
Drugi dzień był już bardziej urozmaicony. W godzinach popołudniowych dojechaliśmy do Skopi – stolicy Macedonii – gdzie zakwaterowaliśmy się i wraz z przewodnikiem poszliśmy zwiedzać miasto. Odwiedziliśmy meczet, do którego zdążyliśmy w ostatnim momencie przed nawoływaniem do modlitwy. Od tej wizyty rozpoczęliśmy zwiedzanie starej części stolicy Macedonii Północnej, która pozostaje pod silnym wpływem religii muzułmańskiej. Było tam wiele małych sklepików i kawiarenek, a uliczki były oświetlone wieloma kolorowymi lampkami. Stamtąd przeszliśmy przez kamienny most do nowszej części Skopi, zbudowanej w neoklasycznym stylu. Po zwiedzaniu wróciliśmy do ośrodka, aby nabrać sił na następny dzień.
Trzeciego dnia pojechaliśmy do drugiego największego miasta w Grecji – Saloników. Tam poznaliśmy ciekawą i długą historię Grecji, zobaczyliśmy m. in. łuk tryumfalny cesarza Galeriusza, pomnik Arystotelesa czy Aleksandra Wielkiego. Następnie wyruszyliśmy do Paralii, gdzie zakwaterowaliśmy się w pensjonacie. Tego popołudnia poszliśmy na plażę i kąpaliśmy się w ciepłych wodach Morza Egejskiego.
Czwartego dnia pojechaliśmy do Kalambaki, aby odwiedzić wielkie formacje skalne Meteory i zwiedzić klasztory znajdujące się na nich. Odwiedziliśmy również pracownię ikon i dowiedzieliśmy się jak się je pisze. Z 24 klasztorów do dzisiaj 6 jest dalej zamieszkałych. Jeden z nich - klasztor Świętej Trójcy - zwiedziliśmy, wysłuchując historii tego klasztoru. Po powrocie do Paralii wybraliśmy się jeszcze nad morze - cieplejsze, ale i bardziej słone od tego polskiego.
Dzień piąty to pierwszy i chyba najtrudniejszy dzień trekkingu. Maszerowaliśmy w Masywie Olimpu z dwoma greckimi przewodnikami. Jednym z naszych celów na ten dzień było dotarcie do schroniska o nazwie "Krevatia", z którego można było zobaczyć niesamowite widoki. To była prawdziwa uczta dla miłośników fotografii. Po przejściu 15,5 km z przewyższeniem wynoszącym 828 m zażyliśmy orzeźwiającej kąpieli w krystalicznie przejrzystej wodzie w kanionie Agia Kori.
Szósty dzień w Grecji był naszym drugim dniem trekkingu. Wyruszając z Litochoro wspinaliśmy się wzdłuż kanionu Enipeas, aby na samym końcu dotrzeć do klasztoru św. Dionizosa. Większość trasy biegła wśród drzew, pozwalając nam podziwiać widoki tylko od czasu do czasu. W czasie naszej wyprawy mieliśmy okazję kąpać się w dość chłodnej wodzie jednego z potoków przepływających przez masyw Olimpu. Tego dnia przeszliśmy 11 km, a przewyższenie wynosiło około 900 m.
Dzień siódmy ekspedycji to ostatni z trzech dni trekkingowych. Na początku wędrówki spotkaliśmy bezdomnego psa, który od razu się do nas dołączył i towarzyszył nam przez większość trasy, która liczyła 8 km z przewyższeniem wynoszącym 400 m. Celem naszej wędrówki był przepiękny 22 metrowy wodospad Red Rock. Po dotarciu do celu mieliśmy okazję pływać w chłodnych wodach kanionu Orlias. Kilku z uczestników miało okazje spróbować kanioningu.
Ósmego dnia statkiem dopłynęliśmy na jedną z wysp Sporad Północnych – Skiathos. W czasie rejsu mieliśmy okazję podziwiać wspaniałe widoki oraz nauczyć się greckiego tańca Sirtaki nazywanego Zorbą. Skiathos jest bardzo urokliwe, z charakterystycznymi białymi domkami i wręcz krystaliczną wodą. Po zwiedzaniu wyspy popłynęliśmy na jedną z najpiękniejszych plaż – Koukounaries. Tam mogliśmy kąpać i zażywać kąpieli słonecznej.
Dziewiątego dnia ekspedycji wyruszyliśmy w drogę powrotną. Sama droga minęła szybko, jechaliśmy w nocy i większość osób spała. Jedynym problemem były korki, przez które na granicy Serbskiej spędziliśmy około 3 godzin. W końcu dnia dziesiątego, po ponad 20 godzinach podróży dotarliśmy do Opola. O 7:30 pożegnaliśmy się i oficjalnie zakończyliśmy niesamowicie ciekawą 10 dniową ekspedycję Szkolnego Klubu Górskiego do Grecji.